FAQ

Po rollowaniu skóra będzie wściekła i kolejny zabieg już by się jej nie przysłużył. Dlatego rollować najlepiej wieczorem, gdy wiesz, że nigdzie już nie idziesz i po nakłuwaniu możesz zostawić skórę, by sobie odpoczęła. Jeśli chcesz ją czymś nasmarować, to dopiero rano. Każdy z nas jest jednak wyjątkowy, a wyjątki potwierdzają regułę, więc sam wypróbuj, co będzie dla Ciebie najlepsze.

Doping jako jedyny przeznaczony jest bezpośrednio na skórę. Dlatego stosuj go jako pierwszy i staraj się dotrzeć aplikatorem aż do skóry, żeby jak najmniej płynnego złota zginęło w zaroście. Z kolei cała reszta (olejek, balsam, wosk) jest przede wszystkim do brody i do skóry powinna się tylko delikatnie zbliżyć. Tak więc najpierw Doping, przynajmniej 10 minut przerwy i dopiero później cokolwiek innego do brody. Jeśli broda jeszcze porządnie nie rośnie, sugerujemy poczekać z zakupem kolejnych rzeczy. Ani olejek ani balsam nie pomogą specjalnie ze wzrostem, dbają głównie o to, by broda, która już wyrosła miała to, czego potrzebuje.

Cóż Ci mamy na to odpowiedzieć? Jeśli chcesz się golić, to się gól, ale co do zasady jesteśmy na nie. Podgalanie, to inna sprawa, żeby broda była zadbana, ale golenie… Tak czy siak, pytanie często się powtarza i jeśli z jakiegoś powodu musisz się golić, nie zalecamy stosowania Dopingu zaraz po goleniu. Skóra jest podrażniona i efekt nie musiałby być dobry. Generalnie golenie nie poprawia ani wzrostu ani grubości włosów brody, to mit. Jedyny ewentualny powód skracania brody przy aplikacji Dopingu to łatwiejsze stosowanie. Na pewno da się jednak stosować i przez brodę, wymaga to tylko więcej czasu i rzeczywiście, zawsze trochę zostanie w samej brodzie. Jeżeli chcesz się golić, zalecamy maszynką, skrócić do 1 mm, ale nie golić aż do gołej skóry. A już w ogóle nie gól się na gładko, żebyś nie zamordował młodzieży, która zaczęła się właśnie rozwijać dzięki Dopingowi.

To zależy od 6 969 420 czynników. Trudno jednoznacznie powiedzieć. Jeden widzi wyniki po miesiącu, inny po dwóch/trzech/czterech. A jeszcze inny wcale. Największy odzew mamy do jakichś dwóch miesięcy, ale wyjątki potwierdzają regułę, cokolwiek miałoby to bezsensowne powiedzenie znaczyć. Generalnie zalecalibyśmy popróbować przynajmniej 4 miesiące, zanim postawisz na Dopingu krzyżyk. Tak czy siak Doping nie jest jedyną bronią we wzrostowym arsenale i zawsze możesz dołożyć Rollera i Beardroidy. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, odezwij się do nas i spróbujemy coś wymyślić. Albo po prostu powiemy sobie wprost, że genetyki nie przeskoczysz i bujnej brody nie wyhodujesz. Pozostanie podrywanie lasek na miliony na koncie.

Doping stymuluje cebulki i wzrost w ten sposób, że dostarcza im składniki odżywcze i poprawia ukrwienie. Ważne jest też to, że stymulacja zmiękcza skórę, więc broda łatwiej się przez nią przedostaje. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to obudzisz do życia nawet najbardziej leniwe włosy brody, która wcześniej nie chciała rosnąć. Jeśli jednak zabierzesz im Doping zbyt szybko, nie będą jeszcze wybudzone na tyle, by przeżyć bez stymulacji, więc zanikną. Względnie nie wydostaną się przez skórę, która znowu stanie się twardsza i pogrzebie je w otchłani zapomnienia. Trzeba więc sypać Dopingiem tak długo, aż młodzież nie zmieni się w formę bardziej dorosłą, czyli twarde włosie. Gdy tylko włosy wydadzą Ci się wystarczająco mocne (tak samo jak normalna broda), dopiero wtedy są gotowe do zakończenia kuracji. Zatwierdzić wyniki będziesz jednak musiał sam, według nas nie powinno to trwać dłużej niż około 4 miesięcy.

Osobiście nie pakowalibyśmy się w minoxidil, względnie traktujemy go jako ostateczność. Są klienci, którzy sobie chwalą, my też bylibyśmy zainteresowani, ale póki co jest to substancja, której w UE nie wolno stosować w preparatach kosmetycznych. Do tego jedyna forma, w jakiej da się go dziś załatwić, to brutalna mieszanka minoxidilu z alkoholem, która totalnie przesuszyłaby ci brodę.

Nasz Doping zawiera jako substancję czynną kopexil, który jest odrobinę delikatniejszy. Oprócz tego dorzuciliśmy do Dopingu eter butylowy kwasu waniliowego oraz cały szereg składników nawilżających i odżywczych. Za nasz Doping dajemy spokojnie głowę, ale co oczywiste, nie zadziała na wszystkich. Nam idzie z nim świetnie, ale gdyby nie pomagał, spróbowalibyśmy raczej Copenhagen Grooming. Gdyby nawet to nie odpaliło wzrostu, to spróbowalibyśmy jeszcze złożyć jakąś dziewicę w ofierze i dopiero potem sięgnęlibyśmy po coś z minoxidilem. Tak że tak.

Jeśli co wieczór dzielisz się z partnerką Dopingiem, zalecalibyśmy stosowanie Dopingu dopiero po igraszkach, albo od razu kiedy wracasz do domu. Oczywiście o ile igraszki nie zaczynają się już w drzwiach: „Dzień dobry, jestem Helmut, kominiarz.” – „Dzień dobry, proszę dalej, nie mam ciągu w piecu.” No nic, w takim przypadku nie trzeba Ci do szczęścia nawet tej brody. Teoretycznie możliwe jest, że Twojej ukochanej mogłyby trochę rosnąć włoski, gdyby dość regularnie dochodziło do styku jej ciała z Twoją zdopingowaną brodą. W takim przypadku spróbuj innego dawkowania i dopinguj rano przed wyjściem do pracy. Albo po prostu trzymaj celibat i przez 2 godziny trzymaj łapy w kieszeniach. Poza tym jeśli chcesz dzielić się Dopingiem, to nie ma sprawy.

Olej i balsam są dość podobnymi produktami (różnice znajdziesz w porównaniu olejek vs balsam). Typowy brodacz nie potrzebuje korzystać z obu naraz. Jeśli Ci to odpowiada, to o gustach nie dyskutujemy, ale generalnie nieeee. Jeśli już, to najpierw olejek, balsam potem.

Również wosk stosuj dopiero po olejku/balsamie, względnie zmieszaj go na dłoni z odrobiną balsamu w celu osiągnięcia idealnej siły stylizującej i aplikuj razem. Generalnie jednak broda po użyciu olejku nie ma już takiej przyczepności, możliwe jest więc, że balsam/wosk nie będzie się już tak dobrze trzymać. Idealnie jest stosować olejek wiedząc, że jakiś czas spędzisz w pomieszczeniu, wychodząc na zewnątrz sięgnij raczej po balsam, ponieważ chroni on Twoją brodę przed niepożądanymi wpływami zewnętrznymi (wiatr, deszcz, UV). Wosku dorzuć w celu osiągnięcia jeszcze twardszej stylizacji, całość da Ci razem jeszcze wyższy stopień ochrony.

A jeśli czytasz tę długą odpowiedź aż do tego miejsca, masz już chyba długa brodę. Możesz więc użyć olejku na samą końcówkę zarostu, ponieważ tam włosy są najbardziej przesuszone. Następnie balsam na policzki i wąs. Na koniec dnia liczy się jednak tylko to, jak pasuje to Tobie, a nie jak poradził Ci jakiś ekspert z netu.

Cebulki włosów brody można powoli obrócić w jakim tylko chcesz kierunku. Ale znowu, to jest bieg na długi dystans. Jeśli będziesz się spieszyć, to co najwyżej je uszkodzisz. Zawsze po rozgrzaniu (obojętne czy prysznic/wanna/gorący ręcznik) szczotkuj brodę w tym kierunku, w którym chcesz ustawić włosy. Względnie możesz je również utrwalić w danej pozycji woskiem lub balsamem, by cebulki powoli obracały się również w ciągu dnia.

Być może czegoś im brakuje, ale różnica w kolorze nie jest tutaj wyznacznikiem. Jest to uwarunkowane genetycznie, tak samo jak np. kolor włosów. Broda nie musi mieć co do zasady tego samego koloru co włosy, tak samo jak włosy łonowe. Całkiem normalne będzie, jeśli masz np. rude pasemka na brodzie, nawet jeśli jesteś blondynem. Wszystko jest tutaj w porządku i możliwe są tylko dwa rozwiązania. Farbować albo być dumnym z tego jaki jesteś wyjątkowy. To już oczywiście zależy wyłącznie od Ciebie. I od tego jak dziwnie całość wygląda.

Najprawdopodobniej brakuje im składników odżywczych i nawilżenia. W tym wypadku polecilibyśmy stosowanie Beard Hydro, który ugasi nawet największe pragnienie brody i skóry pod nią. Po Hydro kolej na olejek lub balsam, które pomogą dłużej utrzymać nawilżenie brody, odżywiając ją jednocześnie luksusową paszą. Szczególnie wymagającym polecamy zastąpienie olejku produktem premium, czyli Beard Jelly. Później wystarczy już tylko ogarnąć dłuższe brodziszcze woskiem, nadając mu pożądany kształt.

Oprócz tej regularnej rutyny możesz walczyć ze słabą brodą również na innych frontach. Spróbuj stosować specjalny szampon do brody, który nie będzie jej aż tak niszczyć. Jeśli masz problem z łupieżem, spróbuj szamponu przeciwłupieżowego. A jeśli broda jest sucha jak polna droga, dopieść ją po każdym umyciu kropelką odżywki do brody. A przede wszystkim nie grzeb zbytnio w brodzie, nie szczotkuj i nie czesz częściej niż raz dziennie. A już nigdy nie na sucho (dopiero po aplikacji hydro/olejku/balsamu).

Zapewnij po prostu brodzie składniki odżywcze i spokój. Zdecydowanie nie katuj codziennie szamponem, nie susz za często gorącym powietrzem z suszarki i spróbuj wprowadzić w swoje życie zdrowe nawyki, dietę, sen i ogólnie bezstresowy spokój. Zobaczysz, że wyrośnie broda silna niczym druciana szczota.

Antistick ani Antisweat nie są akcesoriami erotycznymi, nie przewidują więc żadnego kontaktu z śluzówką. Jeżeli chcesz ożywić związek, zafunduj lasce deser w postaci kulek czekoladowych obtaczanych w Nutelli, maśle orzechowym, bitej śmietanie, dla mięsożernych w jakimś bekonie, albo po prostu czymkolwiek innym w zależności od upodobań.

Zalecany okres przydatności produktów kosmetycznych wynosi dwa lata od ich produkcji. Produkujemy kilka razy w roku i pakujemy wszystko względnie szybko. Po otwarciu zalecamy wykorzystać do pół roku, co powinno stanowić wystarczający okres, nie ma więc powodu do przejmowania się trwałością. To wszystko obowiązuje przy założeniu, że o brodę dbasz częściej niż od święta, ale tak przecież jest. Prawda?!

Żaden z kosmetyków nie ma ograniczeń wiekowych, z drugiej strony, nie potrzebujesz chyba stosować rzeczy do kulek, jeśli jesteś w podstawówce. To samo dotyczy Dopingu i wszystkich wspomagaczy wzrostu brody. Możesz więc używać czego tylko chcesz, pozostaje pytanie, na co Ci się dana rzecz przyda. Gdybyś chciał porady, nie czekaj i pisz na info@angrybeards.pl a my powiemy Ci co i jak.

W naszych kosmetykach celujemy przede wszystkim w funkcjonalność. Sole glinu pomagają ograniczać pocenie i nieprzyjemny zapach, dlatego porządny antyperspirant naprawdę nie może się bez nich obejść. Nie stosujemy jednak niczego, co byłoby ewidentnie szkodliwe lub zabronione. Zawsze lecimy zgodnie z przepisami. Jest dla nas jasne, że to temat wzbudzający dyskusje i nie każdego zadowolimy. Jednak ważne jest dla nas, byś znalazła coś, co ci odpowiada i działa.

I tak i nie. Wzięliśmy wszystko, co sprawdzało się w Angry Beards i wycisnęliśmy z tego jeszcze odrobinkę więcej zen i wygody. Bokserki z Balls Holderem, luźne bokserki, Cockpit, to wszystko zasługiwało na maksimum podkreślenia. A żeby móc traktować bieliznę naprawdę poważnie i oferować facetom więcej, wydzieliliśmy całą kategorię, tworząc niezależną markę. Markę, która nie zieje wściekłością, jak w przypadku Angry Beards, ale jest pełna spokoju i luzu. Be calm, and let’s Calm B.